Cios fakturą z półobrotu. 10 najdroższych seryjnych motocykli 2020 [ZESTAWIENIE]
Nowe motocykle o przyzwoitych osiągach i z dobrym wyposażeniem nigdy nie należały do tanich przyjemności. Kilka modeli wybitnie przesuwa jednak granicę sumy, jaką można zostawić w salonie za nowy motocykl - i to nie jakiś kosmiczny custom, tylko normalną, seryjna maszynę. Spójrzmy na kilka takich platynowych rodzynków sezonu 2020, dostępnych na polskim rynku.
Wspominając o cenach motocykli często spotykamy się z gwałtownymi reakcjami ludzi, którzy nie są nimi na co dzień zainteresowani. Wielkie zdziwienia budzą nawet ceny maszyn używanych, a jedna z najczęściej słyszanych opinii brzmi mniej więcej tak: "Iiiiileeee? Przecież za to można kupić dobry samochód!". No cóż, wyłożyć pieniądze na motocykl decydują się zazwyczaj osoby, które po prostu chcą to zrobić, a nie muszą - tak jak to często bywa w przypadku aut. Motocykl to specyficzna przyjemność, która wymyka się racjonalnej argumentacji, a jednocześnie potrafi wyskrobać ostatnie zasoby gotówki z portfela oddanego entuzjasty.
Są jednak takie motocykle, których ceny budzą swego rodzaju przerażenie nawet u najbardziej przekonanych motocyklistów. Co buduje te straszne kwoty? Zazwyczaj wielkie silniki, potężne ramy, szerokie kanapy, zestawy kufrów i pakiety elektroniki, których nie powstydziłby się dział AGD najbliższego marketu. Z tego powodu w podobnych zestawieniach od lat królują potężne turystyczne krążowniki, które dopieszczają swoich właścicieli nie tylko gabarytami, ale też pakietem ekskluzywnych dodatków czy efektownymi wzorami malowania.
Motocykl nie musi być jednak duży i ciężki, by być drogi. Magiczną barierę 100 tysięcy zł potrafią przebić również lekkie i piekielnie szybkie motocykle sportowe, elektryczne nakedy oraz niektóre powercruisery.
W naszym zestawieniu uwzględniliśmy wyłącznie motocykle dostępne w regularnej sprzedaży w polskich salonach. Podane sumy to ceny wyjściowe, jeszcze przed uruchomieniem dopalacza pod nazwą "Konfigurator", który może je podnieść o kolejne kilkadziesiąt tysięcy zł. Nie przywiązujcie się więc do nich za mocno i nie odliczajcie zbyt pilnie bilonu znalezionego w upranych jeansach :)
BMW K 1600 Grand America - od 110666 zł
Tam, gdzie mowa o rzeczach niezbyt tanich, nie może zabraknąć marki BMW. Cena flagowego turystyka w amerykańskim stylu, czyli K 1600 Grand America nie wygląda powalająco na tle podobnych maszyn Harleya, Indiana czy Hondy, ale nalezy wziąć pod uwagę fakt, że rzadko który egzemplarz tej marki opuszcza salon bez kompletu drogich akcesoriów. Charakterystycznym elementem tego modelu jest 6-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 1649 cm3 i mocy 160 KM, prawdopodobnie najbardziej gładko pracująca jednostka napędowa na motocyklowym rynku. Praktycznie zero wibracji i atomowe przyśpieszenie na każdym biegu - to się może podobać! Na chętnych na turystyczny motocykl o bardziej europejskim i sportowym sznycie czeka niewiele tańszy model K 1600 GTL, napędzany tym samym silnikiem, oferujący jednak bardziej aktywną pozycję kierowcy i bardziej nowoczesny kształt tyłu, w tym zestawu kufrów.
Ducati Multistrada 1260 Pikes Peak - 115900 zł
Kto powiedział, że motocykle turystyczne o korzeniach enduro muszą być nudne? Przynajmniej jeden z nich udowadnia, że to kompletna bzdura. Stworzone specjalnie na potrzeby słynnego "wyścigu do chmur" Ducati Multistrada 1260 Pikes Peak to czysto sportowy demon zamknięty w komfortowym motocyklu, którym wygodnie pokonasz tysiąc kilometrów jednego dnia. Maszyna napędzana jest silnikiem o mocy 158 KM, wyposażona w pełen pakiet elektroniki, topowe zawieszenie Ohlins, hamulce Brembo wprost z wyścigów Superbike oraz lekkie koła z kutego aluminium. Do tego niepowtarzalne wykończenie, nawiązujące do sportowych tradycji Ducati i trzykrotnych zwycięstw w wyścigu Pikes Peak. Za te turystyczną rakietę trzeba jednak słono zapłacić…
Indian Roadmaster - od 144900 zł
Reaktywowana przez koncern Polaris marka Indian próbuje deptać po piętach Harleyowi i robi to ze sporym sukcesem. Czuła sentymentalna nuta najstarszego amerykańskiego producenta motocykli wsparta unikalną stylistyką i nowoczesną technologią znajduje spore grono nabywców. W katalogu Indiana na szczycie cenowej drabiny znajduje się turystyczny model Roadmaster, za który wyjściowo zapłacimy niecałe 145 tysięcy zł. W zamian dostaniemy potężny silnik Thunderstroke 116 o pojemności 1890 cm3, generujący 168 Nm momentu obrotowego, ogromne owiewki, przepastne kufry, system multimedialny oraz niezrównany komfort podróży, a to wszystko okraszone klimatem retro. Przy odrobinie szczęścia i jeszcze głębszych kieszeniach można zapolować na limitowaną wersję Roadmaster Elite, która oprócz specjalnego, ręcznego lakierowania oferuje m.in. 600-watowy system audio i kosztuje 174900 zł. W katalogu Indiana granicę 100 tysięcy zł przekracza kilka innych maszyn, m.in. Chief, Springfield, Chieftain oraz nowy bagger Challenger.
Harley-Davidson Livewire - od 146420 zł
Na specjalną uwagę zasługuje jeszcze jedna maszyna ze stajni Milwaukee, która śrubuje cenę zarówno w kategorii nakedów, jak i niezbyt popularnych jeszcze motocykli elektrycznych. H-D Livewire w osobistym kontakcie jest zupełnie inny, niż reszta maszyn tej marki - wizualnie niewielki, kompaktowy i dynamiczny. Potwierdzają to jego właściwości jezdne, obłędny moment obrotowy i liniowa reakcja na dodanie… no przecież nie gazu! Oprócz ograniczonych możliwości szybkiego naładowania tej maszyny chętni na elektryczna rewolucje muszą się przygotować na potężny wydatek startowy, na poziomie niemal 150 tysięcy zł.
Honda GL 1800 Gold Wing DCT & Airbag - 155100 zł
Najnowsza generacja legendarnego "Złotego Skrzydła" jest nieco skromniejsza i mniej barokowa od poprzedniej, za to zyskała na zwinności, a także napakowano ją najnowszymi zdobyczami technologicznymi. Silnik to wciąż 6-cylindrowy bokser o pojemności 1833 cm3, który zapewnia nie tylko wspaniałe osiągi, ale generuje również niepowtarzalny, gardłowy dźwięk. Na pokładzie pracuje najnowsza elektronika, a system multimedialny w pełni współpracuje ze smartfonami na bazie systemów iOS oraz Android. Wisienkami na torcie w najbogatszej, kosztującej ponad 155 tysięcy zł wersji, są 7-biegowa, dwusprzęgłowa skrzynia DCT oraz unikatowy na rynku motocykli system bezpieczeństwa z poduszką powietrzną dla kierowcy.
MV Agusta Rush 1000 - 155900 zł
Motocykle MV Agusta to tradycyjnie symbol włoskiej miłości do motoryzacji - przepięknie wystylizowane, technologicznie wysmakowane i jedyne w swoim rodzaju. Hypernaked Rush 1000, zbudowany na bazie modelu Brutale 1000 RR to fabryczny custom, który przenosi swój segment na zupełnie nowy poziom. Rzędowy, litrowy silnik generuje 212 KM i jest w stanie rozpędzić motocykl do ponad 300 km/h, oczywiście pod warunkiem, że jego kierowca zdoła się na nim utrzymać. Maszyna naszpikowana jest customowymi komponentami, takimi jak karbonowa osłona tylnego koła, elektronicznie sterowane zawieszenie Ohlins czy oświetlenie LED z nieco oldskulową, okrągłą przednią lampą. Jeśli zabraknie wam gotówki na ściśle limitowaną MV Agustę Rush, możecie zdecydować się na bazowe Brutale 1000 RR - kosztuje "tylko" 133900 zł.
Ducati Panigale V4 R - 185000 zł
Flagowy sportowy model Ducati dostępny jest w kilku wersjach. Najdroższa, ale wciąż seryjna jest wersja R, w zasadzie profesjonalna maszyna torowa z homologacją do użytku na drodze. Litrowy silnik V4 generuje aż 221 KM, a w pakiecie aerodynamicznym zwracają uwagę charakterystyczne karbonowe skrzydełka. Do tego pakiet najnowszej elektroniki i topowe zawieszenie Ohlins. Warto wspomnieć, że jeszcze droższe są wersje limitowane Panigale V4 - 25 Anniversario 916 (189900 zł) i kosmiczna Superleggera - 227 KM, 153 kg i ok. 400000 zł… Wow!
Harley-Davidson CVO Limited - od 186580 zł
Oferta Harleya tradycyjnie już nie jest skierowana do biednych studentów, choć pojawienie się w niej kosztującego niecałe 32 tysiące zł modelu Street 750 było swego rodzaju rewolucją. Z drugiej strony w katalogu amerykańskiego producenta wciąż królują maszyny drogie i bardzo drogie, z których wiele już wyjściowo odchudzi nasz portfel o ponad 100 tysięcy zł. Na samym szczycie plasują się modele z serii CVO, będące w zasadzie fabrycznymi customami. Najdroższy motocykl w ofercie H-D to CVO Limited, ultra dopasiony turystyk na bazie Electry Glide. Napędza go najmocniejszy silnik w gamie Harleya, Milwaukee-Eight 117 o pojemności 1923 cm3, a całości dopełniają specjalne lakierowanie (również silnika), akcesoryjne koła Tomahawk oraz bogaty pakiet elektroniczny i multimedialny. Za tę przyjemność trzeba zapłacić niemal 200 tysięcy zł, w zależności od wybranego lakieru. Uwaga: Harley-Davidson CVO jest najdroższym motocyklem, ale nie najdroższym pojazdem w salonach tej marki. Ten tytuł należy się trajce CVO Tri Glide, której cena startuje od skromnych 233880 zł.
Kawasaki Ninja H2R - 249000 zł
Japońskie motocykle to pojazdy wysokiej jakości, ale generalnie niezbyt drogie? No cóż, nie tym razem. Kawasaki Ninja H2R stało się legendą już w momencie wejścia na rynek. Jego wyposażony w kompresor litrowy silnik jest w stanie wykrzesać kosmiczne, obłędne i absurdalne 310 KM mocy. Wygląd maszyny może przerazić kogoś wybudzonego w środku nocy, a załoga statku "Nostromo" odruchowo zaczęłaby strzelać. Ten motocykl ma wszystko, co technologia motocyklowa jest w stanie w tej chwili zaoferować - najnowszą elektronikę, zawieszenie Ohlins, karbonowy pakiet aerodynamiczny z dużymi skrzydłami dociskającymi przód i wiele innych. Ninja H2R w pełni odzwierciedla swoją cenę, niemal ćwierć miliona zł. Legenda ludowa poparta faktami głosi, że jest w stanie rozpędzić się do 400 km/h...
BMW C-Evolution - od 68100 zł
Choć cena tego BMW wydaje się śmiesznie niska w porównaniu z innymi maszynami z tego zestawienia, to należy mu się honorowe wyróżnienie. Jest to bowiem obecnie najdroższy skuter na rynku - kosztuje wyjściowo prawie 70 tysięcy zł. Na tym lista jego "niezwykłości" się nie kończy, ponieważ jest on napędzany silnikiem elektrycznym. Zasięg niestety nie powala - tylko do 160 km, w dodatku z maksymalną prędkością 120 km/h. Jest to jednak z pewnością bardzo wygodny i prestiżowy środek miejskiego transportu. Jeśli chodzi o skutery z konwencjonalnym napędem, tutaj króluje Yamaha. Model T-Max w wersji Tech Max to wydatek co najmniej 59900 zł.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeKiedyś japońska 4-ka miała w swojej ofercie tanie 500-600cc (GS500, ER5, CB500, XJ600), tj. poniżej 20tys. pln. Teraz poniżej 20tys.pln, to się ledwo wyrabiają z 125cc, bo nawet klasa 300-400cc ...
OdpowiedzI dlatego złoty firmowe dzieła się na dwie grupy ,w jednej integrują się goście tzw. Leasing, a w drugiej znacznie mniej licznej tak . „ za swoje”
Odpowiedz"Za swoje" znasz każdą śrubkę, a "na leasing" tylko paliwo lejesz bo i tak oddasz za 2-3 lata. Od tajemnica, że padają 2-3 letnie sprzęty i marudzenie, że jakości nie ta co kiedyś.
Odpowiedz